poniedziałek, 29 lipca 2013


PROLOG

Mężczyzna w garniturze poprawił krawat i zgasił papieros o biały parapet w kuchni. 
- Następnym razem nie będę się nad tobą litować i zapłacę tyle na ile sobie zasłużyłaś.- odparł ochrypłym głosem.
Następnego razu już być nie może.- pomyślała Katherine. Wychylając głowę z małej szczeliny pomiędzy drzwiami odprowadzała gościa spojrzeniem aż do wyjścia. Gdy drzwi zatrzasnęły się od razu wpadła do kuchni.
- Co ty sobie wyobrażasz? Przecież obiecałaś mi, że z tym skończysz?- dziewczyna rzuciła chłodne spojrzenie kobiecie siedzącej naprzeciw niej. Wyglądała na około czterdziestkę, ciemne farbowane włosy opadały jej na ramiona. Ubrana była tylko w zwiewną koszulę nocną i popijała whisky.
- Oh mała, przestań już. Przecież skądś muszę mieć na alkohol!
- Tak, bo ta twoja tania wóda jest najważniejsza. Nie interesuje Cię to, że robisz z siebie tanią dziw...- nie zdążyła dokończyć bo matka wymierzyła jej jeden solidny policzek.
- Póki jesteś pod moją opieką będziesz musiała robić to co ja chcę. Nie mam zamiaru hamować się dla jakiejś smarkuli.- wypiła zawartość szklanki do dna.
- Nie będziesz tak do mnie mówiła.- Katherine chciała dodać coś jeszcze ale pijana kobieta złapała ją za włosy i szarpnęła jej głową z całej siły o lodówkę. Ze skroni pociekła jej stróżka krwi.
- Coś ty powiedziała?- uderzyła ją jeszcze raz- Masz mi coś jeszcze do powiedzenia?- milczała- Tak właśnie myślałam. Psujesz tylko wszystkim życie. Gdyby nie pieniądze od państwa już dawno by Cię tu nie było. Zbiera Ci się na łzy? I tak to Ci w niczym nie pomoże.- matka popchnęła ją na podłogę i plunęła w jej stronę- Jesteś nikim, zwykłym pasożytem.
Wyszła do łazienki.
Koniec tego.- pomyślała dziewczyna- Mam już dość tego jak traktujesz mnie przez całe życie. Mam już dość tego w jaki sposób się do mnie odzywasz. Dość krzyków dobiegających z twojego pokoju każdego wieczoru. 
Katherine podniosła się lekko. Przetarła oczy i sięgnęła po szuflady po długi nóż. Wyciągając go czuła jak jej ciało drży. Podeszła od tył do matki.
- Zdychaj suko.- a potem poderżnęła jej gardło.



- Tutaj 5-3-5, odbiór.Mamy sygnał od sąsiadów. Kolejna kłótnia domowa. Jedziemy na miejsce, bez odbioru.
Wysoki ciemnoskóry mężczyzna pociągnął łyk kawy i ruszył radiowozem.
- Dokąd tym razem?- spytał jego towarzysz zapinając pasy.
- Himwhold 25.
- To niedaleko, zaraz będziemy na miejscu.
Samochód zatrzymał się przy bramie wejściowej. Mężczyźni podeszli do drzwi.
- Halo, komisariat policji. Dostaliśmy zgłoszenie o awanturze domowej. Proszę nas wpuścić do środka.
Podczas gdy jeden próbował dostać się do mieszkania, drugi zaglądał do niego przez okno.
- Coś się poruszyło w środku.- rzekł z tęgą miną.
- Wywarzamy?- rzucił spojrzenie na drzwi.
- Nie mamy wyboru.- rudowłosy funkcjonariusz jednym silnym kopnięciem wyłamał zamek. Nie był zbyt mocny- pomyślał.
Mężczyźni weszli do środka i zauważyli na jego końcu młodą dziewczynę. Podeszli do niej, była cała zakrwawiona i szlochała nad ciałem drugiej kobiety w jeszcze gorszym stanie.
- Czy ona...
- Nie.- uprzedziła ich.
- Ty ją zabiłaś?- spytali ponownie.
- Tak.
- Pewnie teraz strasznie żałujesz. To musiał być straszny wypadek...
- Niczego nie żałuję!- uniosła się Katherine- Zasłużyła sobie na taki los! Nienawidzę jej. Czekałam na taką okazję od lat, aż w końcu się nadarzyła. I wie pan co jedyne mnie w tym przygnębia?- podniosła na niego wzrok- To, że mogłam to zrobić tylko raz.
- Wiesz, że w takim razie musimy postawić Cię przed wyrokiem sprawiedliwości?
Dziewczyna nie odpowiadała.
- Eh, John dzwoń do centrali, a ja się nią zajmę.- rzekł sięgając po kajdanki.
- Tu 5-3-5, mamy na miejscu martwą kobietę po czterdziestce. Poderżnięte gardło i cztery rany kute na klatce piersiowej. Przy ofierze znaleźliśmy sprawcę, prawdopodobnie córka. Dziewczyna, lat około piętnastu- osiemnastu. Czekamy na pogotowie.
- Dlaczego?- spytał mężczyzna zakuwając jej nadgarstki- Jaki był twój motyw?
Na twarzy Katherine pojawił się uśmiech triumfu, nadal milczała.

5 komentarzy:

  1. GENIALNE! PO PROSTU GENIALNE! NIE MOGĘ DOCZEKAĆ SIĘ PIERWSZEGO ROZDZIAŁU!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zarąbiście napisane, wciąga. Miazga! Tylko gdzie ten Tyler?

    OdpowiedzUsuń
  3. Prolog naprawdę intrygujący i wprowadzający w nastrój. Cóż, nie ma co się za bardzo rozpisywać, bo prolog jest (niestety) krótki. Nie mogę się już doczekać pierwszego rozdziału! :D
    + Jakbyś miała czas, to zapraszam do mnie http://x-all-the-right-moves.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiste :D nic dodać, nic ująć, tyle tylko, że mógłby być troche dłuższy, ale nie narzekam. Czekam na kolejne <33

    OdpowiedzUsuń
  5. GENIALNE! PO PROSTU GENIALNE!

    OdpowiedzUsuń